Wiele raportów w przeszłości mówiło o tym, że po wzroście ceny bitcoina często następuje znaczny wzrost zainteresowania wiodącą kryptowalutą, zwłaszcza ze strony inwestorów detalicznych. Tym razem wygląda jednak na to, ze sytuacja jest zupełnie inna.

Cena Bitcoina i zainteresowanie zazwyczaj korelują ze sobą

W III kwartale ubiegłego roku, kiedy bitcoin zaczął osiągać rekord za rekordem, miesiące po poważnym krachu podczas szczytu pandemii COVID-19, imponujące ruchy cenowe spotkały się z szeroką uwagą ze strony mainstreamowych inwestorów.

W tym czasie dane od firmy analitycznej Santiment wskazywały, że adresy wzrosła liczba wielorybów BTC, ponieważ wiele dużych korporacji zaczęło kupować wiodącą kryptowalutę. W tym samym czasie Google Trends potwierdziło podobny wzrost zainteresowania ze strony inwestorów detalicznych.

Podobnie, po ogromnym spadku cen BTC zazwyczaj następuje spadek wolumenu i zainteresowania tym aktywem. Raport z zeszłego miesiąca potwierdził, że globalne zainteresowanie Bitcoinem zaczęło spadać w dół po tym, jak moneta straciła w maju ponad połowę swojej wartości.

Ale nie tym razem

Podczas gdy zainteresowanie i szczyty cenowe zazwyczaj korelują ze sobą, tym razem jest inaczej. Bitcoin pokonał bowiem granicę 50 000 USD. Innymi słowy, wartość BTC w stosunku do dolara wzrosła o mniej więcej 70 proc. w ciągu zaledwie miesiąca.

Jednak według Google Trends, światowe wyszukiwanie frazy “Bitcoin” jest na najniższym poziomie od prawie dziewięciu miesięcy. Dla wyjaśnienia, dane z największej na świecie wyszukiwarki są dobrym wskaźnikiem do określenia poziomu zainteresowania w danej dziedzinie w danym okresie czasu.

Jak widać na powyższym wykresie, wolumen zapytań dla frazy”bitcoin” w tym miesiącu jest podobny do wolumenu odnotowanego w grudniu ubiegłego roku, kiedy kryptowaluta zaczęła handlować powyżej 19 000 USD.

Podobnie, globalna liczba zapytań “buy bitcoin” spadła do poziomu nie spotykanego w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy po osiągnięciu 4-letniego maksimum w styczniu 2021 roku. Potwierdza to, że obecny rajd cenowy nie jest napędzany przez hype detaliczny.